Moje dziwności mogłyby zamieszkać
Na Zielonym Wzgórzu.
I choć nauczyłam się być cicho,
Tonąc w poezji,
To stale wpuszczam jednym uchem,
Zatrzymuję w środku
Stada ptaków niespokojne pieśni.
Na rogu sali szkolnej,
Gdzie wlepiałam wzrok w okno,
Nauczycielka od polskiego
Wypracowania naznaczała kropką
I dla niej brak mi było tylko rudych włosów.
Czy dziś wobec ich barwy,
Jestem już w pełni
Uosobieniem chaosu?
fot. M. Mańturzyk
留言