Ani trochÄ™ nie potrafiÄ™Â
przypomnieć sobieÂ
Pierwszych chwilÂ
gdy piasek wpadÅ‚ w oczy.Â
Jakbym od zawsze miaÅ‚a goÂ
gdzieÅ› z tyÅ‚u rzÄ™s i z tyÅ‚u gÅ‚owy...Â
But numerem nowy
I kilka zacerowanych dziur.
Ot tyle.Â
Delikatnie przypomnÄ™ sobieÂ
Zapach paru domów.Â
Takich, w którychÂ
Nie bywam już czÄ™stoÂ
Lub nie bywam w ogóle.Â
Domów takich,
Co we wspomnieniach tulÄ™ czule
Lub chciaÅ‚abym uniknąć wspominek.Â
Herbat cukrzonych,Â
W serniku rodzynek
I czekolady poÅ‚amanej na kostki.Â
Uwierzysz mi MaÅ‚a,Â
Å»e te dzieci dorosÅ‚y?Â
Dokładnie potrafię
Przypomnieć sobie
Kształt
Zarys piór
I nakrapiane skrzydła
Księżycową mgłą
Na tle obdartego pÅ‚otu.Â
I choć w niwecz
Poszło tak wiele
Niebywałych wspomnień,
I choć żar asfaltu
Już stóp nie rani...Â
Nikt mi nie wmówi,
Że mimo wciąż tych samych oczu:
Jesteśmy tacy sami.
Ilustracja powstała przy pomocy sztucznej inteligencji